piątek, 21 października 2016

Nadal wstydzisz się jeździć w kasku?

     Jak w tytule... Ile osób nie lubi jeździć w kasku? Tego dokładnie nie wiadomo, bo nikt nie jest w stanie takich badań przeprowadzić. Ja osobiście staram się go nie zdejmować podczas jazdy rowerem, chociaż w bardzo upalne dni nieco mi przeszkadza. Zamieniam go wtedy na czapkę z daszkiem. Chociaż jeździ się wygodniej, to uczucia pozostają mieszane. Ileż to już artykułów, dyskusji i opinii przeczytałem na ten temat... Większość kwitowana była stwierdzeniem, że kask w sumie tak naprawdę przecież nie chroni, więc po co go zakładać? Jeżeli nie posiadamy wersji full-face do ekstremalnego rowerowania, z chwilą, gdy lecimy przez przednie koło na twarz kask zdaje się niewiele nam pomoże. Ok, jak lecimy na głowę, to można się tak obrócić (jak wystarczy czasu), żeby to kask pierwszy spotkał się z przeszkodą, a nie kawałek tej głowy. Zdaje to egzamin zwłaszcza przy upadku na tył głowy. Kask amortyzuje nam wówczas np. uderzenie o krawężnik. Osobiście jestem za jazdą w kasku, chociaż za wiele innych szczególnych funkcji ochronnych się nie dopatrzyłem. No, może poza siatką z przodu w otworach wentylacyjnych. Ja mam akurat taką wersję. To niby ma chronić przed żarliwymi owadami, żeby nie wplątały się we włosy i nie użarły nas w głowę. Widocznie ktoś tego doświadczył, skoro zostało to wprowadzone do obiegu.   
     A co z tymi, którzy rezygnują z jazdy w kasku, bo najzwyczajniej się wstydzą w nim pokazać? To jest dopiero argument... Dla takich mam przykład kasku, dzięki któremu przemyślą sprawę raz jeszcze. Każdy, kto myśli, że wygląda w kasku nie jak człowiek, może spróbować przymierzyć najnowszy model pewnej dwójki architektów i wyglądać jak... ludzik z LEGO... Chyba osobiście wolę tradycyjne kaski...

 

     Jak się okazuje, kask przypominający włosy ludzika LEGO na pierwszy rzut oka wydaje się żartem, marketingową zagrywką lub kolejnym gadżetem,  ale za jego powstaniem stoją jak najbardziej poważne badania i troska o bezpieczeństwo młodzieży. Twórcy projektu, Simon Higby i Clara Prior, pracujący na co dzień w duńskim i szwedzkim oddziale agencji reklamowej DDB, przeprowadzili ankietę, z której wynika, że 44 proc. dzieci nie używa kasków podczas jazdy na rowerze, a co 5 godzin któreś z nich doznaje urazu głowy na skutek upadku. Lego-kask ma pomóc w poprawieniu tych statystyk, gdyż zdaniem pomysłodawców, dzieci znacznie chętniej będą zakładały takie zabawne i estetyczne ochronne nakrycie głowy, niż zwyczajny kask. Widać dzieci postrzegają obciach na głowie nieco inaczej... Na razie powstał jeden prototypowy egzemplarz kasku. Duńska firma MOEF, która pomogła we wcieleniu w życie projektu, użyła do tego drukarki 3D. Sądząc po wielkim zainteresowaniu internautów takim kaskiem, możemy spodziewać się seryjnej produkcji.

 I co? Nadal się ktoś wstydzi jeździć w kasku...?

    
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz