Mieszkam na Północy Szczecina już
chyba 10 lat. Aż dziw bierze, że nigdy wcześniej nie byłem na Wieży Gocławskiej,
znanej większości pod nazwą Wieża Bismarcka. Widuję ją codziennie, bo znajduje się na
wzgórzu. Nigdy wcześniej jednak do niej nie dojechałem. Nie wiem jak pozostałe
tego typu budowle, ale ta owiana jest złą sławą. Podobno było to miejsce
czarnych mszy i ulubione miejsce samobójców. Nie wiem… Informacje takie krążyły
pod koniec lat 90-tych XXw. Nikt nigdy mi ich nie potwierdził. Wiem tylko, że
to najdroższa z wybudowanych przez Bismarcka wież, a jej wysokość sięga 25
metrów.
Dojeżdżając na miejsce trzeba się
nieźle wspiąć. Wzgórze, na którym stoi wieża jest naprawdę strome. I tu kończy
się dobre wrażenie. Wieża widziana z daleka (bo na wzgórzu), w rzeczywistości
wydała mi się niezwykle mała. 25 metrów nie robi wrażenia, kiedy się pod nią
stoi. Chciałem zajrzeć do środka, ale teraz jest to niemożliwe. Wieża nie jest
udostępniona dla zwiedzających, chociaż chyba 10 lat temu były takie plany.
Ktoś to kupił i miał zrobić z niej atrakcję turystyczną. Nic z tego jednak nie
wyszło. Naokoło jest tyle rozbitego szkła i zarastającego trawą terenu, że
bałem się prowadzić rower, żeby gumy nie złapać. Generalnie rzecz ujmując,
miejsce nie pozostawia dobrego wrażenia. Byli tam tylko jacyś miłośnicy
wspinaczki, którzy jeździli na linach po ścianie.
No, ale byłem tam i nie wiem czy
pojadę kiedykolwiek ponownie. Chyba, że ktoś coś z tym zrobi. Po tym wyjeździe
nastąpił również pewien zwrot akcji. To był ostatni mój wypad na ukochanym mtb
Scott. Kilka dni później zakończyła się pewna era i rower został sprzedany.
Dojrzałem do decyzji, że na dwóch równocześnie i tak nie będę jeździł, a na
Manufakturze też dojadę wszędzie… i po szosie i po lesie. Może charakter jazdy
jest nieco inny, ale nie chcę już kusić losu robiąc slalomy między drzewami.
Poza tym częściej używam trekkinga. W tym wypadku drugi rower był zbędny. Niech
służy nowemu właścicielowi. Teraz mam jedno cacko, a kasa ze Scotta z pewnością
po części pójdzie na lepszy osprzęt do Manufaktury. Reszta pewnie zasili budżet
jakiejś większej wyprawy, jeśli w końcu taką znowu uda mi się zorganizować.
Zobaczymy…
Na koniec punkt dzięki Google
maps…