Ten wpis to kartka z kalendarza,
bo jakiś czas temu już się zadziało…
Kiedyś, przy okazji jakiegoś
spaceru w urokliwej miejscowości Trzebież, zauważyłem dziwny znak. Ale może od
początku… W Trzebieży jest ciekawa plaża, której kontynuacją jest oczywiście
woda. Ta woda to Zalew Szczeciński. Dawniej nie było tam nic oprócz dzikiej
roślinności. Potem powstał ośrodek wczasowy, a o ile pamiętam w 2007 roku
miejsce to zmieniło się nie do poznania. W Trzebieży rozbudowano plażę,
stworzono kompleks sportowy, place zabaw, wieżę widokową, promenadę, siłownie
pod chmurką i miejsca do grillowania. Potem wzdłuż brzegu zalewu, właściwie na
całej długości promenady wybudowano coś na kształt pomostu spacerowego. To
wszystko utrzymuje się do dziś w całkiem dobrym stanie, a promenada to chyba
przedłużenie ulicy, która zwie się Ul. Spacerową.
I tu jakby dochodzę do sedna
sprawy J
Ktoś przed remontem zdemontował parę znaków, aby pewnie po remoncie ustawić je
tam z powrotem. I udało mu się, ale nie do końca poprawnie. Otóż na promenadzie
wytyczono szlak pieszy i ścieżkę rowerową. Informował o tym znak. Tyle, że pod
znakiem „droga dla rowerów” była tabliczka „nie dotyczy rowerów”… Kilka razy
wcześniej mijałem ten znak i nigdy jakoś nie zastopował mnie na dłużej. Nawet
byłem w Trzebieży na rowerze i też jakoś przejechałem obok zupełnie obojętnie.
Aż tu pewnego dnia...
Pomyślałem, że to absurd wart
publikacji. Napisałem więc do Rowertouru z pytaniem, czy aby nie zainteresowali
się tematem. Stały współpracownik Czasopisma, tropiciel rowerowych absurdów
Marek R. stanął na wysokości zadania i podjął temat. Oczywiście opisał to na
łamach któregoś numeru, wcześniej prosząc o wyjaśnienia miejscowych urzędników.
Podobno kajali się i przepraszali za pomyłkę, z której do dzisiaj mam niezły
ubaw. Tak czy inaczej, sytuacja została rozwiązana. Tabliczkę „nie dotyczy
rowerów” po prostu przewieszono na inny znak zakazu ruchu w tamtej strefie.
Nie chodziło mi o rozgłos, bo
nikt mnie specjalnie nie upamiętnił z tego tytułu. Chodziło bardziej o zasadę.
Ktoś, kto rozstawia znaki raczej powinien skojarzyć, że coś jest nie tak… widać
nie do końca…